2008 m. kovo 15 d., šeštadienis

MaKsim

Wczoraj w Siemens Arenie odbył się jedyny koncert rosyjskiej gwiazdy MakSim (Marina Maksonova). Napewno każdy słyszał jej piosenki: Moj raj, Trudnyj vozrast, Neznost, Znaesh li ty...Własnie wczoraj miłosnicy lirycznej piosenkarki mieli możliwosć posłuchać jej piosenek na ŻYWO. Podobało mi się to, że gwiazda rosyjskiej estrady spiewała bez fonogramy.
Najlepsze chwile koncertu:
1.Przerwa :) Podczas której muzykanci zagrali taki kawałek - że to był najlepszy utwór za cały wieczór :)
2. Tancerzy - to 2 dziewczyny i 2 chłopcy, którzy wykonali superowy indywidualny taniec: Elementy brejku i w ogóle miłe oku ruchy :)
3. Solowe wykonanie jednej z piosenek przez zebrany tłum - dobrze dźwięczało :)
4. Została wybrana dziewczyna z tłumu (MONIKA:)), która miała pomóc Maksim wykonać jedną ze znanych piosenek autorki. Wczoraj wieczorem po raz pierwszy (napewno i ostatni) wzeszła i zgasła nowa gwiazda :) (na Litwie przecież ilosć gwiazd wzrasta szybciej niż cena dizelu :)
Ogólnie cały koncert był dosć krótki, na szczęscie nie był przepełniony rażącą pompastyką, a Maksim wyglądała dosć skromnie i bez zarzutów. Piosenki Maksim dosć liryczne (szczerze-nawet bardzo, jak sama mówiła: Trudnyj vozrast :))i tylko gdy już jakos trochę rozegrzelismy się - koniec koncertu :) Winowajca wieczoru szybko pozbierała kwiaty i uciekła ze sceny - żadnych bis (przecież wszyscy pobiegli jak najszybciej do szatni wziąsć kurtki i sformować korek na parkingu:)
W sumie spodobało mi się to,
-że koncert był możliwoscią do obcowania z byłymi jednoklasistami :)
-że bilet nie był zbyt drogi, bo jesli płaciłabym maksymalną cenę - szczerze mówiąc - byłoby szkoda.
-jesli wziąsć pod uwagę, że jednak po koncercie trochę bolały nogi, to można zrobić wniosek, że jednak mimowolne ruchy istniały - i było kilka dobrych piosenek (muszę jednak to przyznać :))
A jesli jeszcze szczerzej, to piosenki Maksim wywolują mnie różne wspomnienia i sentymentalne asocjacje z beztroskiej przeszlosci, dlatego bardzo chcialam schodzic. Atmosfera zrobila swoje - i w sumie bylo fajnie :)Jasne ze strony wszystko wyglądalo jak opisalam wyżej, ale gdy jestes wsród tlumu, przepelnionego euforia, mimowolnie stajesz sie ofiarą stada i wlasnych sentymentów :)

P.S. do PIcassy wlożylam ogólne zdjęcia z wieczoru http://picasaweb.google.com/zweriushka.

Komentarų nėra: