
Po raz kolejny chcę uciec...Jak najdalej stąd...
Uciec, by nie zostać dzieckiem Tego społeczeństwa...
Uciec, by nie zostać żywym trupem za życia...
Uciec, by móc żyć...
Nie chce mi się żyć w społeczeństwie:
- gdzie jedyną wartoscią są pieniądze;
- gdzie nie ma miejsca na uczucia, wartosci, zwykłe człowieczeństwo;
- gdzie kultem są malowane modelki, umięsniona płeć męska na BMW, a podstawą stosunków jest Technika seksu;
- gdzie starsi ludzie z pogardą są zaliczani do marginesu społecznego i dla nich są stworzone warunki tylko dla marnego istnienia, chociaż pracowali całe życie i zasłużyli na przyzwoite warunki do pełnowartosciowego życia w starosci i chociażby minimalnego szacunku;
- gdzie społeczeństwo jest na tyle zwyrodniałe, że jest normalne codzień w wiadomosciach słyszeć takie wydarzenia jak: 17-letnia matka wyrzuca swe noworodzone dziecko do smietnika, czy policjant swym autem zabija trzech 10-letnich dzieci idących ze szkoły i ucieka z miejsca wydarzenia;
- gdzie ceny tak wyraźnie dysonują z zarobkiem, że mysl w pełni zaspokoić swe potrzeby fiziologiczne i duchowe jest poprostu utopią;
- gdzie młoda matka jest automatycznie zaliczana do grona trędowatych
- gdzie codziennie wyjeżdżając autem na drogi miasta, czujesz się jak na polu bitwy
- gdzie nie ma tradycji i kultu nauki, poznawania, a siłą jest pięsć, a nie rozum
- gdzie ludzie są na tyle prymitywni, że potrafią za ciężko zarobione marne pięniądze tylko kupować, kupować i kupować, najważniejsze, że wszystko z rzędu, bez wyboru...nawet w nocy ludzie kupują pokarm na stacjach benzynowych...
- gdzie kultem jest dyplom, a nie nauka...
- gdzie płacisz ogromne pieniądze za naukę, a w zamian otrzymujesz prawie nic...
- gdzie telewizja formuje pustkę, szarosc, pesymizm i pomyslnie stosuje metodę prania mózgu...
- gdzie ludzie są na tyle zamknięci w swiecie swoich lokalnych problemów, że otaczający swiat ich wcale nie ciekawi...
- gdzie wsród ludzi panuje sztucznosć, zaazdrosć, obojętnosć na cudze nieszczęscie, nienawisć dla ludzi o lepszej stopie życiowej...
- gdzie ludzi nie obcują, a toczą między sobą walkę
- gdzie nawet mieszkańcy - Litwini - z Wilna i Kowna nawzajem się nie lubią...nietolerancję religiją, językową i narodowosciową już pomijam - tut otwarte rany społeczeństwa...
Uciec od powszechnej Stagnacji umysłowej, Impotencji duchowej, Błota uczuciowego...
Komentarų nėra:
Rašyti komentarą