Czasami napadają takie depresje, że chce się zaryć się w najciemniejszy kąt i utracić wszelkie zmysły...Nie chce sie niczego, nigdzie, nikogo i nic...
Wtedy znów jak lawa wulkaniczna wydostają się na powierzchnię mysli egzystencjonalne i najgorsze, że wszystkie są sprzeczne ze sobą.I zaczyna się dzika walka ze sobą, z wartosciami, ze znanymi stereotypami, marzeniami i chęciami... I tak w koło,w kółko i znów w koło...
Paradoks.Społeczeństwo wychowuje nas..ale...niepełnosprawnymi indywidami i żeby naprawdę stać się człowiekiem musisz walczyć z tym samym społeczeństwem.
Publikuję poniżej swoją klaksę poetycką...Chyba nie muszę pisać, że łatwy rym wcale nie znaczy łatwej mysli...
Ten kawałek dla tych, kto nie potrafił wybrnąć i utonął w błocie masy. Także dla mnie i dla Ciebie, czyli: w jakim stanie jest Twój teatr?
ZAMKNIĘTY TEATR DUSZY
...krzesła..cisza..kurz...zamknięta kurtyna
panuje tu ciągle znienawidzona rutyna
zmrok...który przeraża zniechęca i dusi
tylko stada nietoperzy i pasożytów kusi...
Chłód, jak nieprzyjaciel w tym teatrze gosci,
rani tak głęboko, mrozi ogniem złosci...
Zimnym swym oddechem wiatr mu dopomaga,
i w strasznym teatrze wręcz egipska plaga.
Wilgoć w swe objęcia zachwyciła sciany,
płaczą biedne one, zalizując rany...
strachem niepojętym przesycone mury...
zardzewiałe rury...błądzą tam już szczury...
Nie ma tu już widzów, więc ani oklasków,
ani pięknych sukien, ni radosnych wrzasków...
nie ma tu artystów, scena stoi pusta...
nikt już nie otworzy ze zdziwienia usta...
Zamknięty teatr duszy...
P.S. For you consideration...
2007 m. spalio 23 d., antradienis
Užsisakykite:
Rašyti komentarus (Atom)
Komentarų nėra:
Rašyti komentarą