2007 m. lapkričio 26 d., pirmadienis

po raz kolejny chcę uciec...


Po raz kolejny chcę uciec...Jak najdalej stąd...
Uciec, by nie zostać dzieckiem Tego społeczeństwa...
Uciec, by nie zostać żywym trupem za życia...
Uciec, by móc żyć...

Nie chce mi się żyć w społeczeństwie:
- gdzie jedyną wartoscią są pieniądze;
- gdzie nie ma miejsca na uczucia, wartosci, zwykłe człowieczeństwo;
- gdzie kultem są malowane modelki, umięsniona płeć męska na BMW, a podstawą stosunków jest Technika seksu;
- gdzie starsi ludzie z pogardą są zaliczani do marginesu społecznego i dla nich są stworzone warunki tylko dla marnego istnienia, chociaż pracowali całe życie i zasłużyli na przyzwoite warunki do pełnowartosciowego życia w starosci i chociażby minimalnego szacunku;
- gdzie społeczeństwo jest na tyle zwyrodniałe, że jest normalne codzień w wiadomosciach słyszeć takie wydarzenia jak: 17-letnia matka wyrzuca swe noworodzone dziecko do smietnika, czy policjant swym autem zabija trzech 10-letnich dzieci idących ze szkoły i ucieka z miejsca wydarzenia;
- gdzie ceny tak wyraźnie dysonują z zarobkiem, że mysl w pełni zaspokoić swe potrzeby fiziologiczne i duchowe jest poprostu utopią;
- gdzie młoda matka jest automatycznie zaliczana do grona trędowatych
- gdzie codziennie wyjeżdżając autem na drogi miasta, czujesz się jak na polu bitwy
- gdzie nie ma tradycji i kultu nauki, poznawania, a siłą jest pięsć, a nie rozum
- gdzie ludzie są na tyle prymitywni, że potrafią za ciężko zarobione marne pięniądze tylko kupować, kupować i kupować, najważniejsze, że wszystko z rzędu, bez wyboru...nawet w nocy ludzie kupują pokarm na stacjach benzynowych...
- gdzie kultem jest dyplom, a nie nauka...
- gdzie płacisz ogromne pieniądze za naukę, a w zamian otrzymujesz prawie nic...
- gdzie telewizja formuje pustkę, szarosc, pesymizm i pomyslnie stosuje metodę prania mózgu...
- gdzie ludzie są na tyle zamknięci w swiecie swoich lokalnych problemów, że otaczający swiat ich wcale nie ciekawi...
- gdzie wsród ludzi panuje sztucznosć, zaazdrosć, obojętnosć na cudze nieszczęscie, nienawisć dla ludzi o lepszej stopie życiowej...
- gdzie ludzi nie obcują, a toczą między sobą walkę
- gdzie nawet mieszkańcy - Litwini - z Wilna i Kowna nawzajem się nie lubią...nietolerancję religiją, językową i narodowosciową już pomijam - tut otwarte rany społeczeństwa...

Uciec od powszechnej Stagnacji umysłowej, Impotencji duchowej, Błota uczuciowego...

2007 m. lapkričio 12 d., pirmadienis

karas...


...kartais..visai netikėtai atsiduri karo įkarštyje. Įdomiausia, kad karą palaiko Intriga - t.y. nei viena pusė nežino priešininko tikslų...
Svarbiausia - yra noras kariauti, bet nežinai dėl ko...
Gal, jei žinotum priešininko tikslus paskelbtum paliaubas? Gal karštligiškai užsinorėtum pergalės? o gal spjautum į viską ir užtrenktum duris? Įdomu, labai...
Svarbiausia, kad sužinojus tikslus nebūtų per vėlu atitraukti savo kariuomenę... o jeigu jos jau nėra? Kas jeigu kariuomenė paguldyta vardan nieko? Galima skaudžiai nukraujuot...
Dar klausimas: o kaip tu kovoji? Jeigu tu tai darai sąžiningai, visai nereiškia, kad priešininkas pasirinko tokią pat taktiką. Gal atvirai rodydamas savo kariuomenės dydį, netyčia pajusi slaptą puolimą iš nugaros? O gal darydamas priešingai,sužeisi, visai to nenorėdamas, savo tik tariamą priešininką?
Gyvenime kaip kare, pradėjus kovot nepaliestas vienaip ar kitaip neliksi...

2007 m. lapkričio 6 d., antradienis

Syndrom "Starych mebli"


Wszyscy się cieszymy z nowych mebli...Wygląda, że kąt w domu się zmienił, że zmieniła się atmosfera, kolorystyka pokoju...Korzystamy z nowych mebli bardzo ostrożnie: staramy się nie siadać na nową kanapę w brudnym ubraniu, nie stawić na nowy stół stare graty...
Jednak, nie o meblach moje rozmyslania, ale ten przykład stanowczo jest bardzo wymowny...
Chodzi mi o stosunki między chłopakiem i dziewczyną, kobietą i mężczyzną, mężem i żoną...Jak wspaniałe są pierwsze spotkania, jak mile i ładnie jest wszystko z obu stron: dużo uwagi, starania, zainteresowanie...A co potem? rutyna, żadnego starania, zachowywanie się jak ze starymi meblami... Nic dziwnego, że potem kochana osoba odchodzi...Paradoks..po rozstaniu kwiaty i uwaga...Czy to potwierdza stary fakt, że rozumiemy jak ważny nam jest ktos gdy go tracimy? czy nie umiemy budować stosunków?
Dobrze wiadomo jest, aby zainteresowanie nie znikało trzeba dokładać starań, trzeba wciąż zmieniać się samemu...Trzeba rosnąć i kształcić się...Wtedy nigdy od nas nie odejdzie bliska osoba...i zawsze będziemy ciekawi..
Budowanie stosunków, wcale nie jest łatwe, wymaga dużo cierpienia, oddania, chęci, poswięcenia...Dlatego, gdy nam naprawdę zależy na tej osobie, trzeba pohamować swój egoizm. Budowanie stosunków to sztuka i temu trzeba się ciągle uczyć...Nie możemy bawić się w "stosunki", jak małe dziecko w piaskownicy z piaskiem...Nie warto do tego też odnosić się lekkomylnie...Zastanówmy się, jak wiele mogą dać pełnowartosciowe stosunki...Nie odcinajmy sobie skrzydeł...

2007 m. lapkričio 5 d., pirmadienis

Magiczne słowo..."Przepraszam"


Czasami nawet nie zastanawiamy się jak duże znaczenie ma słowo "przepraszam"...
Rzucamy się słowem "Sori" (z angielskiego już wzięlismy, jakby swego słowa nie mamy), w znaczeniu "Odczep się" lub "oj".
A w wypadku uczucia winy, lub gdy kogos naprawde skrzywdzilismy - soczyste polskie "przepraszam" znika gdzies w przestrzeni...Te ciche, niewypowiedziane słówko może zjesć od wewnątrz jak rak, zatruć wszelkie stosunki...
Natomiast wypowiedziane w czas są jak Arką zbawienną Noego..Niewinne ale serdeczne "przepraszam" może roztopić wszelkie lodowce...
Czasami myslimy, że powiedzieć magiczne słowo - znaczy upokorzyć się i uniżyć się przed Innym...W ludzkich stosunkach nie ma miejsca na pychę, mądry zawsze to przyzna...
i nareszcie, wyrzucając częsć teoretyczną (patrz wyżej) do kosza, chce się krzyknąć "przepraszam"!
Krzyknąć:
matce, że kolejny raz nic nie powiedziałam jej miłego, że znowu bałagan w pokoju..
tacie, że troszczy się wciąż o mnie,a ja to przyjmuję jak jego obowiązek...
bliskiej osobie, że w ciągu dwóch lat potrafiłam 3 razy odejsc...
koleżance, że kolejny raz nie zajechalam, chociaz obiecalam...
nawet Dince, że w ciągu 2 miesięcy tylko raz wyprowadziłam ją na spacer...
...siebie...jak potrafię czasami tak siebie krzywdzić?
Dusi mnie to "przepraszam"...duszą niewypowiedziane słowa...
Po co się dławić? nie ma czego się wstydzić...nie trzeba się dusić...

2007 m. lapkričio 3 d., šeštadienis

super kawałek

Nie wytrzymałam, żeby nie umiescić tu słów piosenki Ira " Trochę wolniej".
Ale super.

Ludzie biegną,

Pan co krzyczy też

już o jeden krok przed sobą jest.

Modna Pani, nie chce spóźnić się,

bo podwyżke miał dać jej szef.

Młody tata, trzeci etat ma

w domu zdąży tylko spać.

Każdy pędem bo ucieka czas,

przecież tyle tu ważnych spraw...



Troche wolniej!

Po co gonić tak?

W imie czego tracić głowe?

Troche wolniej!

Życie ma swój smak,

noga z gazu... zobacz coś choć raz!



Ludzie pędzą,

dziecko śpieszy się

Klucz na szyi ma i szkoły dwie.

Karierowicz biegnie bo ma cel

zdobyc wszystko chce w jeden dzień

Ważnym gościem trzepie każdy nerw

coś na wczoraj chciałby mieć

Jakiś oddech, pare krótkich przerw

Czasu więcej to stresu mniej.



Troche wolniej!

Po co gonić tak?

W imie czego tracić głowe?

Troche wolniej!

Życie ma swój smak,

noga z gazu... zobacz coś choć raz!



Gdy klapki na oczach masz

co zobaczyć chcesz?

Życie ma barwy i kształt,

porozglądaj się!