2007 m. rugsėjo 2 d., sekmadienis

Jeszcze w Szkocji...

Postanowilam otworzyc swoj blog. Najwazniejszy problem mam z jezykiem, otoz nie wyobrazam w jakim jezyku mam pisac.Do tego jest kupa przyczyn: litewskiego nie lubie, w jezyku angielskim pisac nie warto, rosyjskiej gramatyki do konca nie umiem.
Wiec, pisze w jezyku polskim (zal tylko, ze nie mam mozliwosci dzis porzadnymi polskimi znaczkami pisac).

Otoz, dzis moj ostatni dzien w Szkocji...Dziwnie, nie moge uwierzyc, ze tak szybko przeszly te dwa miesiace. Dla mnie oni byly prawdziwym wyzwaniem, proba, dobrym doswiadczeniem, nawet pewna szkola zyciowa...
Wiem scenariusz lata, gdybym bylabym w Wilnie...To kupa rozrywek, duzo pieniedzy wydanych na tankowanie samochodu :) i ostatecznie wiatr w kieszeni i duzo wrazen ;)
Teraz realny moj scenariusz...Otoz dwa miesiace temu postanowilam, ze chce uciec od wszystkiego. (Do tego przyczynily sie problemy finansowe, problemy rodzinne i nadmiar dla mnie niemilych wielbicieli). Wiec kupuje bilety (jakie bylo przerazenie matki) i za dwa tygodnie juz jestem u brata w Szkocji :)
Tutaj zycie potoczylo sie zupelnie w innym kierunku...
1. Jakby tam nie bylo, zawsze gardzilam praca fizyczna, teraz odnosze sie do ludzi z uszanowaniem, niezaleznie od tego czy maja fizyczna prace, czy umyslowa...
2. Deszcz juz dla mnie nigdy nie bedzie straszny. Kiedy pracujesz 10h pod deszczem, zaczynasz odczuwac "satysfakcje" od kropel, ktore przenikaja do kostek twego ciala...
3.Zrozumialam, dlaczego wszyscy tak leca na Wyspy. W porownianiu z wyplatami, ceny na uslugi sa tutaj bardzo tanie...A jesli wezmiemy pod uwage, ze stosunek funtu i litu 1:5, to wszystko jasne...
4. Poznalam obcy kraj. W te pojecie wchodzi wszystko: od kultury i przyrody szkockiej, do ruchu drogowego w lewym kierunku :)
5.Bedac imigrantem, zrozumialam dlaczego rodacy wychodza z supermarketu obladowani w alkohol z nog do glowy :) Otorz, trudno zyc w obcym kraju bez osob bliskich, w obcej kulturze, gdzie jestes zupelnie cudzy...Depresja tutaj leczy sie alkoholem...
6.Dwa miesiace na przyrodzie wsrod lasow, gor, i bydla - calkiem milo i dobrze dla zdrowia. :) Szkockie jadlo jednak jest niczego warte - zbiorowisko chemii, dlatego wszyscy tutaj sa tacy utyli...Z tego powodu ciesze sie, ze jutro wyjezdzam, bo ten proces zaczyna juz i mnie atakowac. I do tego jak mozna zyc bez twarogu? To przeciez zbiorowisko bialek, a anglicy go tutaj nie maja..

W sumie wrazen jest tyle, ze nie wystarczyloby doby wszystko opisac, co tutaj przezylam, zobaczylam, poznalam i zrozumialam.
Ogranicze sie tylko tym,ze bylo mi dobrze, kupa emocji i wrazen, w szafie nie pusto, a w kieszeniach nie ma wiatru...A najwazniejsze, jestem Szczesliwa ;)